Bieżące informacje

Pomoc nadeszła w ostatniej chwili

Data publikacji 09.05.2024

Troje lubińskich dzielnicowych oraz dwóch policjantów z Wydziału Prewencji skierowanych do wczorajszego pożaru przy Mickiewicza, widząc gęste kłęby dymu wiedziało, że nie ma czasu do stracenia. Pomimo ognia i gryzącego gęstego dymu, wynieśli z przedpokoju płonącego mieszkania nieprzytomną kobietę, która najwyraźniej próbowała sama uciec. Pomoc przyszła w ostatniej chwili.

Nikt nie zna miasta lepiej od dzielnicowych. Jednak nawet oni nie są czasami w stanie przewidzieć jakie zagrożenie w ich rejonie może się pojawić. Tak jest z wypadkami losowymi.

Asp. Ewelina Rosiak, sierż. szt. Piotr Tryba i sierż. Arkadiusz Wojtyła przy współpracy z patrolem w składzie sierż. Piotr Kołodyński i post. Filip Marcinkowski - błyskawicznie stawili się na miejscu pożaru mieszkania przy ul. Mickiewicza w Lubinie. Widząc czarny dym i języki ognia wypadające z okien 8 piętra wiedzieli, że nie mogą zwlekać.

Policjanci pomimo gęstego zadymienia, który niemal uniemożliwiał oddychanie i poruszanie się, oraz ognia po sam sufit mieszkania, weszli do płonącego lokalu skąd wynieśli nieprzytomną, leżącą na podłodze przedpokoju kobietę, która prawdopodobnie widząc co się dzieje próbowała samodzielnie uciec.

41-latka niekomunikatywna z oparzeniami została zniesiona przez mundurowych kilka pięter niżej, gdzie nie było już zadymienia i udzielili jej pierwszej pomocy nadzorując jej stan do czasu przyjazdu pogotowia i straży pożarnej. Pokrzywdzona została zabrana do Szpitala w Nowej Soli. Nie wiadomo czy kobieta przeżyłaby, gdyby pozostała w kłębach dymu dłuższą chwilę.

Funkcjonariusze w sumie z bloku ewakuowali blisko 40 osób, w tym osoby starsze i dzieci.

Wstępne czynności procesowe z udziałem biegłego wykazały, że prawdopodobną przyczyną pożaru było nieumyślne zaprószenie ognia. Tą sprawę będziemy jeszcze wyjaśniać.

Naszym dzielnym policjantom gratulujemy postawy i jesteśmy z Was dumni!


asp. szt. Krzysztof Pawlik          
zastępca Oficera Prasowego
KPP w Lubinie

Powrót na górę strony